Wakacje Bejrutka cz.1
Przyjazd do naszego mieszkania i kolejne dni ze szczeniaczkiem dały nam trochę popalić. W sumie to była dla nas nowość, ale z drugiej strony czego można się było spodziewać po psim dziecku, kupa tu, siki tam, niespożyta energia, mały tajfun. Przypomnę, że Bejrutek zamieszkał u nas 23 lipca 2007 roku i niecały miesiąc później „wylądował”Read more