Rocznica ostatniego wpisu na blogu minęła wczoraj.
Wstyd i hańba, wczoraj minął rok od ostatniego wpisu. Masakra. U nas jest w porzo zasadniczo. Zatem, nie przedłużając kilka fotek Toli z nową szefową 🙂
Wstyd i hańba, wczoraj minął rok od ostatniego wpisu. Masakra. U nas jest w porzo zasadniczo. Zatem, nie przedłużając kilka fotek Toli z nową szefową 🙂
Dni mijają, buldogi podobnie jak my się starzeją, ale kondycja nadal jak u szczeniaka. Ot zwykła proza życia. Nowy domownik jeszcze nie chodzi, więc się zbytnio nie daje we znaki uszatym. Ale i tak koniec końców przyjdzie „kryska na matyska” 🙂