Spać i jeszcze raz spać

Noc minęła z przygodami. Finalnie spaliśmy w układzie: Gosia z Tolą i Bejrutem, który miał założony abażurek. Ja zaś spałem na kanapie. Nad ranem zamieniliśmy się miejscami. Przed pójściem spać na świeżo rozłożoną pościel jakaś świnia się zlała. Mamy dwóch podejrzanych, niejednoznaczne dowody i żadnego winnego. Typowe. Do tego jesteśmy zmęczeni jak jasna cholera.