Sajgon

Chyba za szybko chwaliłem nasze buldożki 🙁 Dziś Gosia gdy wróciła do domu zastała: obaloną kolumnę głośnikową podłogową z nadgryzioną osłoną głośników :(, zjedzony klosz z papieru czerpanego z lampy :(, fontannę do picia dla nich ze zdemontowaną na czynniki pierwsze pompką 🙁 , do tego pogryziony nadajnik do mikrofonów bezprzewodowych od konsoli i kilka sfatygowanych opakowań na płyty DVD. Po prostu maskara.

W związku z zaistniałą sytuacją oboje ignorujemy tych małych bandytów aż do odwołania. Rozpoczęliśmy program naprawczy pod tytyułem ZERO przytulania, ZERO agresji. Pieski chodzą takie trochę strute,  jakby czuły że źle zrobiły. Do tego postanowiliśmy, że bedziemy oba zamykać na odcinku korytarz – łazienka na czas naszej nieobecności, aż do odwołania!

Do tego będą pić ze zwykłej miski na korytarzu!