Psota

Tola to niezła psota, a my sklerotycy, wyszedlem z domu na 45 minut i zapomniałem zamknąć łazienki. Rozumiem ten szlafrok i ręcznik na podłodze w pokoju, ale jak do cholery udało im się przytargać ten wielki karton proszku do prania, podrzeć i poszarpać górzną część, tzw. dekielek i przy tym nie rozsypać proszku, który jest do połowy opakowania?