Pierwsza rocznica ślubu

Miejsce akcji: Sopot, Gdańsk
Czas akcji: 22-24/10/2010

Uff… dojechaliśmy do Sopotu, jeszcze tylko podpisać umowę na wynajem apartamentu, zapłacić i wpłacić kaucję, odebrać klucze.
Niestety na miejscu otrzymujemy informację, że nasze lokum jest zimne gdyż nie działał piec, zaproponowano nam dwie inne lokalizacje.
Wybrałem najciekawszą… tak mi się wydawało.

Dotarliśmy na miejsce, parking pod budynkiem, na którym stały auta z wyższej półki: Porsche Carrera, Mercedes S-Classe, przyjemna winda zawozi nas pod drzwi, wchodzimy a tam klops. Zimno jak w psiarni.
No nic, szkoda że firma, która zajmuje się wynajmem mieszkań nie pomyślała, żeby przed naszym przyjazdem włączyć ogrzewanie. Przyjechaliśmy w piątek, wyjeżdżaliśmy w niedzielę koło południa, a ciepło zrobiło się dopiero późnym popołudniem w sobotę :/
Mówi się trudno. Kolejny zgrzyt, jeden z pokoi ma rozkładany narożnik i ktoś „genialnie wymyślił” żeby to posłanie ścielić prześcieradłem z gumką!!! Bezmyślność.

No nic, umyliśmy się i poszliśmy spać, rano pojechaliśmy na spacer po Gdańsku. Zjedliśmy obiad w barze Neptun prawie na Starym Rynku. Jedzenie takie sobie i do tego letnie. Nie polecam.

Wróciliśmy koło godziny 17 do „apartamentu”, każde z nas chciało wziąć prysznic, niestety, udało się to tylko mojej Żonie, potem z wanny nie chciała schodzić woda, ewidentnie było coś zapchane w odpływie 🙁 Mokrych włosów też nie wysuszyła, gdyż suszarka po prostu nie działała 🙁
Tego było za wiele, niestety na nasze telefony nikt nie odpowiadał, choć podany numer był numerem dyżurnym 🙁

Przy okazji okazało się, że nici z planowanej na niedzielę porannej jajecznicy, gdyż pomimo informacji, że na stanie mieszkania jest patelnia, takowej nie było. Postanowiliśmy zatem ugotować zakupione jajka, niestety albo garnki nie były przystosowane do gotowania na kuchni indukcyjnej pomimo stosownych oznaczeń, albo zwyczajnie kuchenka byłą zepsuta.
Dodam, że tak banalne rzeczy jak sól czy pieprz powinny być w standardzie tam gdzie jest kuchnia, trudno jeździć z własną solą czy kupować opakowanie 0,5 kg żeby trochę posolić posiłek 🙁

Udała się za to kolacja z okazji naszej pierwszej rocznicy ślubu. Wspaniałe jedzenie, wyśmienity deser, zacne wino, doskonała obsługa i pięknie grający Pan na fortepianie naprawdę zrobiły na nas pozytywne wrażenie. Restaurację Petit Paris mogę polecić z czystym sumieniem, w przeciwieństwie do pożal się Boże firmy Royal Apartments z Sopotu.

Następnego dnia, gdy zjawił się pracownik po odbiór kluczy i oddanie nam wpłaconej kaucji, po usłyszeniu naszej relacji przepraszał. Trochę to mało jak za 800 zł, które wpłaciliśmy za wynajem „apartamentu z tarasem” za dwa dni.

Firma zachowała się mało profesjonalnie, a ilość uchybień po prostu przeraża. Niestety lokalizacja, wystrój wnętrz czy wielkość mieszkania nie rekompensują takiej kwoty.